Tygodniowe lato zakończyło się, a jakże by inaczej, deszczem i wiatrem… Wykorzystałam jednak każdy skrawek słońca do ostatniej kropli ciepła!
Niektóre miejsca ciągle mnie zaskakują – szczególnie takie, o których nikt nie napisał (i nie napisze) w przewodnikach, a są tuż za rogiem. Odkryłam najpiękniejszą z plaż* i poczułam się jak na wakacjach za milion dolarów… mogę nawet uznać, że to była moja prywatna plaża bo w zasięgu 4km ani żywej duszy :D
Gdyby jeszcze tak temperatura wody nie wprawiała człowieka w hipotermię… uznałabym, że znalazłam swoje miejsce na ziemi :D
*plaża na końcu Klifów w miasteczku Wicklow.
No, i to są Zdjęcia! :-)
ReplyDeletePrzepiękne miejsce, przed przeczytaniem tekstu (najpierw kontempluje widoki) myślałam, że to w jakimś gorącym, egzotycznym kraju :-). Ale dlaczego nikt nie napisze o nim w przewodniku? Pytam, choć zakładam, że to lepiej dla Ciebie - wtedy będzie to nadal Twoja prywatna plaża :-)
Ściskam mocno :-*
Odnoszę wrażenie, ze mało kto pisze w przewodnikach o ciekawych miejscach :D takich niekonwencjonalnych, nie zaznaczonych na mapie. Nie mam nic przeciwko posiadaniu nadal tej prywatnej plaży ;-) ale chętnie zapraszam.
DeletePięknie, cudownie, aż zapiera dech w piersiach. Pozdrawiam. K.
ReplyDelete;-) teraz kiedy leje ciężko uwierzyć, ze sa takie plaże w pobliżu
Deletenawet temperatura przy takim kolorycie nie miałaby dla mnie znaczenia ;)
ReplyDeleteHa ha no może i tak, ale je jestem wodno - ciepłolubna
DeleteWicklow?? jak wygooglalam wyszlo mi w srodku Irlandii chyba nie w ta strone szukam...zdjecia cudne!
ReplyDeleteoch pewnie wyszukalo Ci Country Wicklow :-). Miasteczko Wicklow jest miedzy Bray a Arklow :-)
Deleteto prawda :) dzieki :)
DeleteZdecydowanie przecudne! Magia!
ReplyDelete