English info
Ciepły kocyk na zakończenie zimy, której już nie ma? Czemu nie!
Zaczynamy więc przerzucać wrzeciono z kolorowymi nićmi raz na lewo i …raz na prawo... i znów na lewo…
…zapewne tylko owieczka* jedna wie ile kocyków kryje się w ciemnym magazynie :-).??
Avoca** to malutkie Irlandzkie miasteczko słynące z ręcznego wyrobu wełnianych koców. Niewielka i niepozorna fabryka pochodzi z 1723r i uważana jest za jedną z najstarszych w Europie. Właściwie to można ją przegapić i pędząc śladami licznie odwiedzających to miejsce turystów dojść jedynie do kompleksu sklepowo-turystyczno-gastronomicznego. Fabryka znajduje się bowiem na LEWO od budynku głównego i nie przypomina fabryki, a jedynie puste baraki.
W środku niewielkiej , składającej się z kilku sal fabryki panuje artystyczny nieład. Zasłana kolorowymi nitkami podłoga, motki, małe i duże szpule, skrawki materiałów, stare drewniane maszyny, owieczki przybrane w szaliki i chustki, kartony, bele gotowych materiałów i plastikowe kosze wypełnione kocami.
Poza sezonem jest niewielu ciekawskich, można więc porozmawiać, pozaglądać do wszystkich drzwi i nawet samemu ‘upleść’ kawałek kocyka.
Wełna, której w Irlandii nie brakuje i zaopatrzone są w nią wszystkie okoliczne i pobliskie wzgórza :-) jest odpowiednio przetwarzana, barwiona i nawijana na specjalne wrzeciona w kształcie drewnianych łódek. Następnie mocuje się takie wrzeciona i przepuszcza raz w lewo raz w prawo na specjalnym rusztowaniu, na które wcześniej zaplecione zostają w odpowiedniej kombinacji nici bazowe. Cały proces jest długi, pracochłonny i wymaga dużej wprawy. Zaplatanie nici bazowych i późniejsze ich wyplatanie trwa od kilkunastu godzin do kilku dni. Zdecydowanie jest to praca dla ludzi bardzo, bardzo cierpliwych. Po wyplataniu, ostatnim etapem jest szczotkowanie, a właściwie rozczesywanie, znajdujących się w strukturze nici malutkich pętelek. Dzięki temu koc staje się włochaty i miękki.
Oprócz koców w fabryce robione są również np. szaliki lub cieńsze ‘mniej gryzące’ wełniane materiały z których szyte są marynarki czy płaszcze. Oczywiście każdy turysta opuszczający Irlandię przejawia wielką chęć do nabycia czegoś wełnianego, dlatego obok tradycyjnych maszyn, w fabryce pojawić się musiały również automaty. Ich duża moc przerobowa jest w stanie wytworzyć w ciągu dnia setki koców lub wiele metrów materiału i zaspokoić dzięki temu marzenia nawet najbardziej wybrednych turystów. Niestety robione ręcznie czy maszynowo wyroby z Avoca nie należą do najtańszych pamiątek :(. Zawsze jednak możemy zadowolić się np. szalikiem, który (sprawdziłam osobiście) posiada olbrzymią moc grzewczą :-).
Warto wybrać się do Avoca wcześnie rano lub poza sezonem turystycznym, gdyż odwiedza to miejsce wiele autokarowych wycieczek i czasami może być tam bardzo bardzo tłoczno.
* Owieczka wie wszystko, nawet to kiedy Manieq przyjedzie ją zabrać :D
**Nazwą Avoca objęta jest również sieć popularnych irlandzkich sklepów. Można tam kupić prawie wszystko co akurat nie jest nam niezbędne do życia :-). Wełniane wyroby, dżemy i ciasteczka, akcesoria kuchenne, książki i ogrodowe kalosze to jedne z wielu różności, które można tam spotkać.
How do they make a shaggy blanket?
Is it simple?
Does anyone count how many blankets are there?
Do you want to know? Just, visit the Mill at Avoca Village :-). It’s such a nice place to stop during rainy days…
Because it’s popular tourist destination it’s better to take a tour early morning or off-season.
For more information, please go to the Avoca Irleand.
Chwila wśród takich kolorów i zmysły czlowieka zdrowieją. Więc mieszkasz w Irlandii?
ReplyDeleteTaka koloroterapia za darmo :-)
ReplyDelete